Szczecin jak każde duże miasto boryka się z trudnościami lokalowymi. Pomimo tego, że szyldów głoszących „nieruchomości szczecin” jest całe mnóstwo, to także w naszym mieście popyt na nieruchomości jest coraz większy. Młodzi ludzie coraz częściej zapożyczają się na horrendalne kwoty, i zobowiązują się spłacać przez większą część swojego życia kredyty, które nabywają, bo nie chcą siedzieć na głowie rodzicom. Z jednej strony jest to bardzo pozytywny trend. W końcu napędza to cały przemysł budowlany. A mimo to, że tak dużo nieruchomości się kupuje to cały czas brakuje mieszkań. I nie chodzi tu tylko o mieszkania komunalne, których brakuje jakby z definicji, ale także o mieszkania w ogóle. Terenów pod budowę także zaczyna brakować. Budynki wyrastają wszędzie tam gdzie kiedyś były tereny nietknięte przez człowieka. Kto wie, może pewnego dnia okaże się, że nie ma lasów wokół Szczecina, a na ich miejscu wyrośnie betonowa dżungla. Obszary, które kiedyś stanowiły przyległe do naszego miasta wioski, w tej chwili stają się nowymi dzielnicami domków jednorodzinnych. A miejsca gdzie za dzieciaka jeździło się na ogniska stanowią parkingi przy centrach handlowych.
Zmiana kierunku? Bułgaria!
Nowym trendem wśród młodych ludzi jest zainteresowanie nieruchomościami w krajach turystycznych tj. Bułgaria. Nie dziwię się tym odważnym osobom, bo w dobie globalnego przemieszczania się czasem lepiej kupić w podobnej cenie taki apartament, do którego można na kilka miesięcy pojechać i uciec z betonowego miasta.
Ale o tym kierunku będzie więcej w przyszłości.
Ja byłbym zainteresowany nieruchomościami w Bułgarii, ale potrzebny jest jakiś sprawdzony pośrednik, co zaraz nie zniknie po wpłacie kasy.
Moim marzeniem jest mieć taki azyl, do którego można wyjechać nawet na 6 miesięcy.